Archiwum miesiąca: Luty 2020

Lekcja pokazowa – pierwsza odsłona

Mieliście taki pomysł, żeby uczyć się języka obcego, ale nie wiedzieliście, jak zacząć? Do kogo się zwrócić? Baliście się podejmować zobowiązań na długi okres? Jeśli tak, to lekcja pokazowa jest najlepszym rozwiązaniem.

Parę tygodni temu uczestniczyłam w kolejnym spotkaniu „Lubuszanek„. To grupa kobiet zajmująca się najróżniejszymi dziedzinami biznesu. Poprosiłam osoby chętne na darmową lekcję o wrzucenie do puszki swojej wizytówki i w ten sposób wylosowałam osoby, które zaprosiłam na lekcję. Więcej o tym pisałam tutaj.

Ciężko ustalić wspólny termin i z częścią dziewczyn spotkamy się w innym terminie. Dziś gościły u mnie Anita i Aneta. Ta pierwsza jest specjalistą od makijażu i tak się składa, że to właśnie jej zawdzięczam piękny makijaż na bal karnawałowy. Anitę znajdziecie tutaj. Aneta zaś wie wszystko o leasingu, również o leasingu na szpilkach. Za nami pierwsze spotkanie w sprawie zakupu nowego auta (a jeśli też szukacie cierpliwego doradcy to Anetę można znaleźć pod tym adresem: Aneta.Malinowska@pekaoleasing.com.pl

Zaczynamy

Spotkanie rozpoczęłyśmy rozmową o naszych doświadczeniach z uczeniem się języków, o tym, co sądzimy o języku francuskim i o tym, po co w ogóle uczymy się języków. Tak, nie myliłam się – język francuski bywa uważany za trudny i… mało przydatny. Udało mi się jednak zaskoczyć moje „uczennice” wiadomością, że są takie dziedziny, w których francuski dominuje. Jest to poczta (zobaczcie na druczek do wysyłki listu za granicę) czy sport (przysłuchiwał się ktoś relacjom z olimpiady czy mistrzostw świata w lekkiej atletyce?).

Ćwiczymy

Lekcja pokazowa to też nauka. Zaczęłyśmy od powitania. To cały rytuał, gdzie liczą się nie tylko słowa, ale też gesty, jak słynne całowanie „z dubeltówki”. Poza tym, ważne kto kogo „całuje” i ile razy! 🙂

Następnie bawiłyśmy się słówkami. Wybrałam francuskie słowa, które spotykamy w języku polskim takie jak rendez-vous, femme fatale, chapeau bas czy je t’aime. Poprosiłam dziewczyny o dopasowanie ich polskich znaczeń. I znów parę zaskoczeń – to to jest z francuskiego?! Po krótkiej lekcji wymowy „r” oraz „u”, zmierzyłyśmy się z czytaniem. Na slajdach zebrałam kilkadziesiąt marek francuskich. Ich nazwy są dość znane i często wiemy, jak je przeczytać. Warto to wykorzystać do czytania innych wyrazów.

I co dalej?

Czy francuski rzeczywiście jest trudny? To zależy. Jak każdy język tak i ten, wymaga czasu i pracy. Ale sama nauka może być niezłą zabawą. Pamiętać też należy, że każde powiedzenie słowa to już „mówienie po francusku”. Gdy umiem przywitać panią w sklepie – mówię po francusku!

Mam szczerą nadzieję, że zachęciłam Anetę i Anitę do nauki jakiegokolwiek języka.

Lekcja pokazowa