Powiedzmy sobie szczerze – nauka języka jest czasochłonna. Skoro mamy na coś przeznaczyć kawał życia, koniecznie trzeba zadbać, aby był to czas spędzony miło, a przy tym skutecznie.
Okoliczniki miejsca to słówka, które są taką językową nawigacją, bo mówią, co gdzie się znajduje. Z pewnością nie budzą sympatii od pierwszej chwili, bo sporo osób w ojczystym języku myli lewo z prawo, a co dopiero w języku obcym.
Nie ma jednak co się zrażać. Na „lewo / prawo” mam metodę taką: w słowie prawo po polsku drugą literą jest R – po francusku podobnie, à droite! Sprytne, prawda? Żeby jeszcze wiedzieć, gdzie to będzie „w realu” 🙂
Moją ulubioną metodą na nauczanie wielu słówek jest rysowanie. Okoliczniki miejsca nadają się do tego wyśmienicie. Zwykle rysujemy na lekcji, a gotowe prace wieszamy na gazetce. Przechodząc koło rysunków siłą rzeczy „zawieszamy” na nich wzrok i utrwalamy sobie słówka. Tym razem moi uczniowie przysłali mi swoje prace. Sami zobaczcie:
Okoliczniki miejsca zostały tu przedstawione za pomocą zwierzątka i drzewa. Przy okazji uczennica nauczyła się słówka „une brebis” – owieczka.
Na kolejnej pracy również występuje zwierzątko i znów była to okazja, aby zapamiętać, że pszczoła to „une abeille”:
Inna praca, również ze zwierzętami w roli głównej, była bardziej przestrzenna:
Następne prace na pozór wydają się proste i banalne, ale w prostocie siła i najważniejsze, że tak też można się uczyć słówek.
Kolejne prace były coraz bardziej złożone i pomysłowe. Były nawet całe serie. Na początek seria z jednorożcem:
Za „modela” posłużyły pudełko, kocyk, jednorożec i nawet chwilami królik.
Inna praca ułożyła się w komiks ze mną w roli głównej! Zamieszczam wszystkie obrazki.
A dlaczego medal jest „w ramie”? Wszystko przez to, że moje biegowe medale doczekały się takiej drewnianej oprawy. Całość w rzeczywistości wygląda tak:
Jak widać, rysowanie to też metoda na naukę.