W dobie pandemii i nauczania zdalnego, jednym z najczęściej pojawiających się pytań jest: jak testować? W licznych grupach dla nauczycieli to pytanie wciąż powraca, a odpowiedź jest jedna: nie da się sprawdzić wiedzy w taki sposób, aby być pewnym, że praca jest wykonana przez ucznia samodzielnie. Ja też stanęłam przed tym dylematem, jeszcze wiosną. A że zawsze miałam kreatywne pomysły…
Z różnych stron słyszę różne propozycje. Portale do testowania. Kamerka na kartkę. Dwie kamerki – na kartkę i na ucznia / studenta. Kilkanaście sekund na odpowiedź, potem pytanie / zadanie znika. Mówiąc szczerze, wszystko to przypomina mi pewien mało istotny egzamin w moim życiu, gdzie w sali było 3 zdających i 2 pilnujących. Najgorszy egzamin w życiu, nawet pomimo pozytywnego wyniku.
Parę tygodni temu zasiadłam do układania sprawdzianu dla jednej z moich grup i poczułam, że to wszystko napawa mnie odrazą. Nie chcę się bawić w detektywa i śledzić, czy ktoś nie oszukuje. Nie chcę się bawić w grafologa i sprawdzać, czy ktoś pisał sam czy ktoś mu napisał. Czy układał zdania samodzielnie, czy może skopiował. Wtedy wpadłam na pomysł. Potem opisałam go w jednej z grup dla nauczycieli. Polubiło go ok. 100 osób, a inny portal opisał w artykule jako przykład pozytywnego podejścia. Na czym to polegało? Oto fragment artykułu, który w całości znajdziecie tu: „Nauczycielka francuskiego, Katarzyna Fligier, opowiada o swoim pomyśle. Do każdego zagadnienia, nad którym pracowali w ostatnim dziale, napisała 1-2 najbardziej typowe, krótkie zdania, po czym poprosiła, aby każdy uczeń nagrał filmik lub plik dźwiękowy, na którym mówi te zdania w języku francuskim, a także to, co udało mu się zapamiętać, czyli słówka i ciekawostki. Wyznaczonym czasem była lekcja przeznaczona na sprawdzian. Żadna odpowiedź się nie powtórzyła, nawet jeśli uczniowie sobie pomagali, to ostatecznie musieli wystąpić indywidualnie.” Dodam, że pozwoliłam uczniom pracować z podręcznikiem, ale prosiłam, żeby nie kontaktowali się ze sobą. Stwierdziłam, że nawet jak ktoś sprawdzi znaczenie jakiegoś ze zwrotów to wypowiedzenie go na głos stwarza szansę, że uczeń zapamięta ten zwrot czy zdanie. Czyli, że finalnie wie i umie.
A co o tym sądzą uczniowie? Zapytałam ich o zdanie.
- Forma była niecodzienna, ale sama się zdziwiłam, jak dobrze mi poszło, bo nie wiedziałam że tak dużo z lekcji pamiętam
- Osobiście dla mnie forma jak i sam sprawdzian był bardzo w porządku. Dzięki niemu na pewno w głowie zostanie mi wymowa niektórych słówek jak i ich znaczenie
- fajnie jest czasem popracować w inny sposób. Idea zachowana, więc… Działać działa, stresować, nie stresuje (prawie). Czego chcieć więcej?
- Zadanie nie było trudne, ale ja na przykład musiałam się nagimnastykować, bo za punkt honoru postawiłam sobie, że nie będę używała podręcznika. Tak że wszystko wyciągałam z dna pamięci. Ale wydaje mi się, że wszystkie zwroty były bardzo praktyczne, a sam pomysł na sprawdzian – bardzo kreatywny
- Mi podobała się taka forma sprawdzianu. W zaskakująco wielu przypadkach nie miałam potrzeby szukania w podręczniku, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Po tej formie sprawdzianu na pewno więcej mi też zostało w głowie przez przeczytanie na głos
Przez cały czas, kiedy uczniowie pracowali nad zadaniami, ja byłam obecna on line, aby wspomóc w razie problemów technicznych. I przyznam, że czekając na rezultat ich prac, zaczynałam się… nudzić. A gdy nauczyciel się nudzi to… wyobraża sobie na przykład, że jest Celine Dion ?